czwartek, 23 stycznia 2020

"Filip!" Inga - Recenzja


Witam serdecznie w kolejnej recenzji na tym blogu. Dziś padło na książkę Ingi pod tytułem „Filip!”

Opis książki:

Głupi nauczyciele i nadopiekuńcza matka w najmniejszym stopniu nie ułatwiają i tak trudnego okresu dojrzewania, z którym Filip musi się mierzyć. Być może gdyby nie ciągłe gadanie, byłoby to o wiele łatwiejsze. A jak w tym zamieszaniu jeszcze odnaleźć siebie? Jak przekonać dorosłych, że panuje się nad wszystkim i nie jest się lekkomyślnym smarkaczem? Każdy w końcu miałby dosyć! Każdy kiedyś musi odetchnąć, spojrzeć na życie z innej perspektywy lub poznać kogoś, kto tę perspektywę pokaże.
Pewnej czerwcowej nocy zmęczony gadaniem dorosłych siedemnastolatek pakuje plecak i wychodzi z domu. Droga ku przygodzie i wolności nie jest łatwa, ale Filip spotyka na niej niedźwiedziego przewodnika.
Tylko czy niedźwiedziom w ogóle można ufać?
Nie jest to mój opis, a ten zaczerpnięty ze strony bucketbook.pl, gdzie można ową książkę zakupić.
Moja szczegółowa opinia:
Bardzo podobało mi się, że główny bohater ponosił konsekwencje swoich działań. Na początku obawiałam się, że chociaż nie wziął ze sobą ani bielizny na zmianę, ani mydła czy ręcznika, ani nawet niczego do rozbicia namiotu, żeby mieć gdzie spać, to jednak autorka tak pokieruje akcją, by to wszystko po prostu nie było mu potrzebne, co zwykle wcale w prawdziwym życiu tak łatwo nie wygląda. Na szczęście akcja została na tyle dobrze przemyślana, że dało się zobaczyć, jak początkowo chłopak rzeczywiście sobie nie radzi tak, jak by mógł, gdyby przygotował się do swojej wyprawy. Co prawda i tak miał aż niewiarygodnie dużo szczęścia, ale rozumiem, że gdyby go nie miał, cała fabuła nie miałaby racji bytu, a fabuła sama w sobie była ciekawa. Zostało poruszonych kilka poważnych tematów, jak np. ucieczka z domu, ale mimo to książka wciąż była w moim odczuciu lekka.
Sami bohaterowie zostali wykreowani w sposób bardzo naturalny. Nie czułam, żeby ktokolwiek był tam wciśnięty wyłącznie w celu zapchania grupy motocyklistów, aby było ich sztucznie więcej. Na każdą postać autorka miała konkretny pomysł i każdy miał chociaż te swoje „5 minut”, aby można było dowiedzieć się o nim czegoś więcej niż wyłącznie imię. Często zdarza się, że główny bohater po prostu mnie irytuje swoim zachowaniem, robiąc głupie, zupełnie znikąd wzięte rzeczy, bez żadnego powodu nagle zmienia zdanie itd. Na całe szczęście tutaj tak nie było. Bohater owszem, nie był typem osoby, która by wiele myślała, zanim coś zrobi, ale to nie było w jego przypadku irytujące. Bardziej powiedziałabym, że podkreślało, iż był jeszcze tylko nastolatkiem, a nastolatki rzadko kiedy potrafią przewidywać, co się może stać w konsekwencji ich działań... a przynajmniej aż nie jest już za późno.
Pod względem językowym muszę się jednak trochę przyczepić, ponieważ mam wrażenie, że dało się to napisać lepiej. Co prawda nie czytało się tej książki źle, ale jednak pomiędzy tą książką, a książkami innych autorów, których dzieła mają swoje recenzje na tym blogu, są widoczne różnice. Możliwe, że po prostu mnie styl autorki nie przypadł do gustu, ale uważam, że w tym przypadku jest to kwestia warsztatu. To nie jest prosta rzecz, żeby wyrobić sobie dobry warsztat. Zajmuje ogromną ilość czasu i wymaga ogromnego nakładu pracy, ale myślę, że za jakiś czas, gdyby ta sama autorka zabrała się za napisanie „Filipa”, wyszłoby jej to znacznie lepiej. Oczywiście to, co tu napisałam, nie oznacza, że Inga nie włożyła pracy w swoje dzieło. Wydanie książki to bardzo pracochłonny proces i ja szczerze gratuluję każdej osobie, której się to udało.
Podsumowanie:
Gatunek: romans, obyczajowe
Kategoria wiekowa: 18+
Czy mnie wciągnęła: 7/10
Fabuła i rozwój akcji: 8/10
Bohaterowie: 8/10
Styl, język i warsztat autora: 7/10
Realizm wydarzeń: 8/10
Poziom emocji w trakcie czytania: 6/10
Razem: 7,3/10
Czy polecam? Tak.  Jest to idealna książka dla osób, które chcą się zrelaksować przy lżejszej lekturze. 

Zapraszam również na bloga , gdzie można znaleźć więcej twórczości Ingi. https://dopokijestem.wordpress.com/
~Velia

niedziela, 15 grudnia 2019

"Cień" Dream Winchester - Recenzja


Witam serdecznie na moim blogu. Dziś omówię książkę pod tytułem „Cień” autorstwa Dream Winchester. Zapraszam!

Opis książki:

Silvan od zawsze czuł, że coś przy nim było. Snuło się za nim krok w krok, jednakże nigdy nie potrafił tego czegoś zobaczyć, czasem tylko kątem oka zauważał rozmytą, ledwie widoczną postać. Jedno wiedział na pewno – to „coś” nie pochodziło z jego świata. Miało mroczną, przerażającą aurę, a jednak nie wydawało się wrogo do niego nastawione. Gdyby było inaczej, to czy Cień ratowałby go tyle razy z mniejszych bądź większych tarapatów, w które wpakowywał się jako żądne przygód dziecko?
W noc swoich osiemnastych urodzin Silvan wreszcie ma poznać, kim jest Cień. I nie będzie to dla niego przyjemne spotkanie, stanie oko w oko ze stworzeniami, o których czytał jedynie w baśniach. Ta makabryczna w swoich skutkach noc przyniesie wiele odpowiedzi na temat pochodzenia Silvana oraz zadania, jakie ma do wykonania Cień. Silvan i tajemnicza mara wyruszą w podróż, od której powodzenia zależeć będzie życie młodzieńca. 
Nie jest to mój opis, a ten zaczerpnięty ze strony bucketbook.pl, gdzie można ową książkę zakupić.
Moja szczegółowa opinia:
Klimat książki naprawdę mi się spodobał. Wykreowany tutaj świat, mimo niezbyt obszernych opisów, jest wiarygodny, a sposób przedstawienia pojawiających się magicznych stworzeń bardzo konkretny. Sama akcja wciągnęła mnie szybko przez interesujący prolog, który zapowiadał ciekawy rozwój wydarzeń, więc i moje oczekiwania co do fabuły poszły mocno w górę. Ostatecznie nie rozczarowałam się, ale nie było też efektu „WOW”, na który bardzo liczyłam. Emocje we mnie nie szalały, choć jeśli chodzi o wątek romantyczny, to był moment, w którym nie byłam pewna, któremu bohaterowi bardziej kibicuję w ostatecznym zdobyciu serca Silvana. Jestem trochę zawiedziona tym, że pod koniec książki było tak wiele przeskoków w czasie, pomiędzy którymi znajdowało się zaledwie kilka zdań na temat tego, jak wygląda sytuacja. Wolałabym bardziej zagłębić się w następującą w tym czasie przemianę głównego bohatera (która swoją drogą w efekcie końcowym bardzo mi się spodobała), a mam wrażenie, że autorka nieco poszła na łatwiznę, zostawiając tak duże dziury pomiędzy wydarzeniami.
Styl, którym książka została napisana był przyjemny, a kwestii poprawności nie mam jej niczego do zarzucenia. Czasami jednak miałam wrażenie, że niektóre opisy były zbyt krótkie, przez co trudniej było mi się wczuć w klimat, ale nie przeszkadzało mi to w przyjemnym odbiorze tejże książki.
Kreacja bohaterów jest dla mnie bardzo ważną kwestią, na temat której muszę wypowiedzieć się nieco szerzej. Zacznę od najważniejszej dwójki. Silvan mi się spodobał. Bardzo się cieszę, że nie był na siłę wywyższany i przedstawiany jako ten wspaniały, idealny i przebojowy. Miał swój charakter, za którym stała porządna historia i widać, że autorka była tu konsekwentna, przedstawiając jego przeszłość oraz zaznaczając jej wyraźny wpływ na jego osobę, a końcowa przemiana tej postaci, jak już wyżej wspominałam, bardzo przypadła mi do gustu. Za to wszystko ogromny plus. Z drugiej strony mamy nasz „Cień”, który bardzo podobał mi się na początku, ale niestety jak dla mnie jego wewnętrzna przemiana pod koniec nastąpiła zbyt gwałtownie. Co prawda widać było postępującą zmianę nastawienia, ale w momencie kulminacyjnym ciężko było mi uwierzyć w jego odczucia, gdyż pojawiły się one moim zdaniem zbyt szybko. Zora za to był dwukrotnie naprawdę ciekawym zwrotem akcji i ta postać jest u mnie zdecydowanie na drugim miejscu zaraz po żonie lekarza, która mimo swojej trzecioplanowej roli z jakiegoś powodu skradła moje serce.  No i jest jeszcze Trevedic, który mógł być bardzo ciekawą postacią i miał wszelkie podstawy do tego, żeby mieć najlepszą historię ze wszystkich w tej książce, jednak jego potencjał został zupełnie zmarnowany, czego nie potrafię autorce wybaczyć. Jego przeszłość była owiana mgłą tajemniczości i kiedy dostaliśmy idealną okazję, aby go lepiej poznać, jego osoba została kompletnie zepchnięta w kąt. (Liczę na to, że był to celowy zabieg i ma swoje on wytłumaczenie w tym, że Trevedic otrzyma lub już otrzymał własną książkę, jednak nie dotarłam do takich informacji, więc jeśli ktoś wie coś na ten temat, to bardzo proszę o powiadomienie mnie w komentarzu!)
Podsumowanie:
Gatunek: fantastyka, romans
Kategoria wiekowa: 18+
Czy mnie wciągnęła: 8/10
Fabuła i rozwój akcji: 8/10
Bohaterowie: 7/10
Styl, język i warsztat autora: 7/10
Realizm wydarzeń: 8/10
Poziom emocji w trakcie czytania: 6/10
Razem: 7,3/10
Czy polecam? Tak. Jeśli ktoś lubi typowy dla fantastyki motyw podróży, demony i dużo zwrotów akcji, to ta książka jest jak najbardziej dla niego.
Zapraszam również na bloga https://zostawic-rzeczywistosc.blogspot.com/ , gdzie można znaleźć więcej twórczości Dream Winchester.
~Velia

sobota, 23 listopada 2019

"Pustka" Silencio - Recenzja


Witam w recenzji jednej z najciekawszych książek, jakie miały okazję wpaść w moje ręce od dłuższego czasu! Mam tu na myśli „Pustkę” autorstwa Silencio. Zapraszam!

Opis książki:

Detektyw Thorn dedykuje swoje życie tropieniu Voida, seryjnego mordercy, z którym łączy go wspólna przeszłość. Długo oczekiwany sukces okazuje się mieć gorzki posmak - przez splot politycznych intryg, Thorn zmuszony jest do sprawowania nadzoru nad zabójcą. Wkrótce w mieście zaczyna dochodzić do zbrodni inspirowanych tymi, które popełniał Void. 
Nie jest to mój opis, a ten zaczerpnięty ze strony bucketbook.pl, gdzie można ową książkę zakupić.
Moja szczegółowa opinia:
Książkę zamówiłam w przedsprzedaży i gdy tylko ją dostałam, od razu zabrałam się za czytanie. Połknęłam ją całą tego samego popołudnia w pociągu. Historia jest niebanalna, a rozwój akcji ciekawy i zaskakująco nieprzewidywalny. Motyw, który pojawił się w historii z przeszłości głównego bohatera był dla mnie ogromnym zaskoczeniem, ponieważ szczerze mówiąc jeszcze nie spotkałam się z czymś takim wcześniej w literaturze. Być może to tylko moje wrażenie, ale to zdecydowanie dodało tej książce punktów w moich oczach już na samym początku. No a potem było już tylko lepiej! Zawsze ciekawie mi się czyta książki, w których można zobaczyć zbrodnie oczami mordercy i jego spostrzeżenia, a są to tropy, na które często policja by nie wpadła, a przynajmniej nie tak szybko. Dodatkowo ciekawym pomysłem było, aby główna akcja toczyła się wokół naśladowcy, a nie „głównego” mordercy. Kolejną rzeczą, jaka dodawała emocji była relacja naszej dwójki głównych bohaterów, ponieważ to także nie jest często spotykany rodzaj relacji i jestem bardzo ciekawa, jak rozwinie się ona w kolejnej części. Jednocześnie muszę ostrzec wszystkich, którzy szukają lekkiej lektury, że jest to momentami dość ciężka książka i zahacza o bardzo poważną problematykę związaną m.in. z nakłanianiem do samobójstwa czy też morderstwa przez internet, co jest bardzo poważną kwestią i takie zachowania mogą być tragiczne w skutkach.
Jeśli chodzi o język, stylistykę, poprawność i wszystkie kwestie z tym związane, to mogę powiedzieć tylko, że widziałam tutaj pełen profesjonalizm. Jest to tak fantastycznie napisana książka, że aż ciężko mi uwierzyć, iż jest dziełem osoby piszącej hobbistycznie, a nie zawodowo (a przynajmniej według moich informacji, proszę mnie poprawić jeśli się mylę). Cóż mogę dodać, z mojej strony wyrazy ogromnego szacunku.
Na temat bohaterów nieco już się wypowiedziałam powyżej, kiedy skupiałam się na fabule, ale w tym miejscu rozpiszę się nieco bardziej. Ogólnie praktycznie wszyscy bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani. Możemy poznać ich nie tylko przez opis narratora, który w kilku zdaniach przybliża nam kim jest bohater, ale również przez ich sposób wypowiedzi i zachowanie. Są to postacie bardzo „żywe”. Każda z nich ma zarówno te pozytywne, jak i negatywne cechy. Nie spotkamy tutaj więc typowych Mary Sue czy też ich męskich odpowiedników jak kto woli, gdyż większość bohaterów jest jednak płci męskiej. Widać, że przeszłość pozostawiła na nich swoje piętno, a to dodatkowo sprawia, że wydają się bardziej realistyczni. Ogólnie muszę przyznać, że poza kwestią „wykupywania” więźniów, która wydaje mi się nieco zbyt naciągana (nawet w bardzo skorumpowanym świecie, w którym pieniądz ma nadrzędną wartość), to realizm jest bardzo mocną stroną autorki. Widzimy jak na bohaterów wpływa to, co się dzieje i możemy dobrze poczuć ich emocje oraz wewnętrzne rozterki. No i samo przedstawienie psychopaty jest bardzo trudnym zadaniem, gdyż łatwo jest tu przesadzić i zrobić z tej postaci pewnego rodzaju karykaturę. Na szczęście i z tym zadaniem autorka poradziłą sobie znakomicie, ukazując nam wspaniale wykreowanego Voida.
Podsumowanie:
Gatunek: kryminał, romans, dramat
Kategoria wiekowa: 18+
Czy mnie wciągnęła: 10/10
Fabuła i rozwój akcji: 10/10
Bohaterowie: 10/10
Styl, język i warsztat autora: 10/10
Realizm wydarzeń: 9/10
Poziom emocji w trakcie czytania: 10/10
Razem: 10/10
Czy polecam? Absolutnie tak! Dla każdego, kto lubi wątki kryminalne jest to po prostu „must have” w domowej biblioteczce! Książka jest genialna i ja z czystym sumieniem mogę ją polecić każdemu, kto lubi wątki dotyczące morderstw z wyjątkowo specyficznym romansem w tle.
Zapraszam również na bloga silencio-homoerotica.blogspot.com, gdzie można znaleźć więcej twórczości Silencio.
~Velia

"Majestatyczna Ciota" Silencio - Recenzja

Witam w drugiej recenzji książki na tym blogu. Dziś zajmiemy się omówieniem „Majestatycznej Cioty” autorstwa Silencio. Zapraszam!

Opis książki:

Gdy Kai Bauer po raz pierwszy przekroczył bramę publicznego liceum w Spring Hill, był nieśmiałym chłopakiem, rozglądającym się w poszukiwaniu kogoś, kto mógłby zostać jego przyjacielem. Teraz, dwa lata później, po zahukanym chłopcu nie został żaden ślad. Bezczelny, cyniczny, prowokujący nie tylko słowami, ale i wyglądem, nawet nie mógł uchodzić za grzecznego. Nic dziwnego - papierosy, wieczne konflikty z rodzicami, grupa dupków, która nie dawała mu spokoju, a jakby tego było mało, znacznie starszy kochanek... Mieszanka iście wybuchowa.

Na przyjaźń nigdy nie jest jednak za późno.
I zwykle znajduje się ją w najmniej oczekiwanym miejscu.

Chociażby w pieprzonej chłodni.
Nie jest to mój opis, a ten zaczerpnięty ze strony bucketbook.pl, gdzie można ową książkę zakupić.
Moja szczegółowa opinia:
Kiedy tylko kurier dostarczył mi tę książkę, to dosłownie połknęłam ją w jeden wieczór. Historia była ciekawa, a wątki rozwijały się w przyjemny dla czytelnika, choć czasami dość przewidywalny sposób. Nie mogę jednak umniejszać autorce sukcesu, ponieważ historia naprawdę mi się podobała. (UWAGA! SPOILER!) Poruszona została również kwestia stosunkowo rzadko poruszana w tak realistyczny sposób, a mianowicie przemoc w związku. Często ludziom się wydaje, że osoba, którą uderzy partner, powinna być świadoma, że taki związek należy jak najszybciej zakończyć. Ta książka pokazuje, jak ciężko może być zostawić takiego „agresora” i to z więcej niż jednego powodu. Niestety w prawdziwym życiu dzieje się podobnie jak w tej książce, dlatego uważam, że autorka dobrze zrobiła, nie pozwalając głównemu bohaterowi wrócić do niego mimo zapewnień, że się zmieni i że poszedł już nawet na terapię. To nie jest coś, co można zbagatelizować i absolutnie trzeba pokazać, że jeśli ktoś stosuje przemoc, to nie zostanie mu to tak o, lekką ręką wybaczone, tylko może bezpowrotnie stracić osobę, która została ofiarą owej przemocy. (KONIEC SPOILERÓW)
Co do kwestii językowej uważam, że książkę czyta się dobrze, żaden konkretny błąd nie zwrócił mojej uwagi, a wszystko zostało ładnie skomponowane. Ze względu na fragmenty rozmów na chacie oczywiście nie był to wyłącznie typowy język literacki, ale także bardziej potoczny, ale to akurat zupełnie normalna kwestia. Nie sądzę, aby było tutaj nad czym się rozpisywać, więc przejdźmy dalej.
Jeśli chodzi o samych bohaterów, to teoretycznie nie mam powodu, aby się do tego przyczepiać, jednak zrobię to ze względu na moje własne upodobania. Niestety były momenty, w których zachowanie postaci było dość… Oklepane bym powiedziała. Właśnie dlatego na początku książki napisałam, że niektóre momenty były dla mnie zwyczajnie przewidywalne. Jednym to przeszkadza, innym mniej, ale w recenzji myślę, że warto o tym wspomnieć. Jestem także osobą zwracającą uwagę na sposób w jaki autor nadaje swoim postaciom charakter i w tej książce niestety nie każdy z bohaterów był wykreowany dokładnie tak, jak by mi się to podobało. Oczywiście nie każdy musi być „wyjątkowy”, nawet lepiej kiedy tak nie jest, ale ja zdecydowanie wolę, gdy postacie mają swoją historię, niż gdy tworzą jedynie bezosobowe tło dla głównych bohaterów. Tutaj zdarzało się, że przewijały się postacie, których historia kończyła się na jednym zdaniu i imieniu oraz nazwisku. W każdej książce są lepiej i gorzej rozwinięte postacie, ale w tym przypadku miałam wrażenie, że połowa osób, które pojawiały się jako postacie poboczne, była opisana dosłownie w dwóch słowach, dość na odwal, byle tylko móc dzięki nim nadać jakieś tło wydarzeniom w szkole.
Podsumowanie:
Gatunek: obyczajowe, romans
Kategoria wiekowa: 18+
Czy mnie wciągnęła: 8/10
Fabuła i rozwój akcji: 7/10
Bohaterowie: 6/10
Styl, język i warsztat autora: 8/10
Realizm wydarzeń: 9/10
Poziom emocji w trakcie czytania: 8/10
Razem: 7,7/10
Czy polecam? Tak. Historia jest ciekawa, przyjemna w odbiorze i wciąga od pierwszej strony, więc każdy kto lubi motywy szkolne w książkach obyczajowych powinien uznać ją za kolejną pozycję na liście „do przeczytania”.
Zapraszam również na bloga silencio-homoerotica.blogspot.com, gdzie można znaleźć więcej twórczości Silencio, a jest to naprawdę dobra autorka!
Zapraszam wszystkich bardzo gorąco do podzielenia się w komentarzach swoimi opiniami na temat tej książki.
~Velia

niedziela, 13 października 2019

"Coś się zaczyna" Shikat Tales - Recenzja



Witajcie w mojej pierwszej recenzji książki! Zauważyłam, że nigdzie w internecie nie da się znaleźć zbyt wielu recenzji książek z wątkami LGBT+, a jest to literatura, której popularność rośnie z każdą chwilą. Właśnie dlatego dziś przedstawię wam moje wrażenia na temat książki "Coś Się Zaczyna" autorstwa Shikat Tales, czyli dwóch autorek: Moniki "Shivuni" Czyżewskiej oraz Katarzyny "Katki" Kupczak. 



Opis książki:


Chudy rudzielec wychowywany przez samotną, ćpającą matkę, który pragnie się uwolnić, lecz poczucie odpowiedzialności zbyt mocno trzyma go w toksycznym domu. Chłopak z artystyczną duszą, nieszczęśliwie zakochany w przyjacielu oraz zbuntowany syn tyranizującego rodzinę policjanta, obaj próbujący wyciągnąć ze swojego dzieciństwa, ile tylko się da. Ciemnoskóry dzieciak z kiepskiej dzielnicy, który pragnie stać się mężczyzną dla swojej matki i siostry. Łączy ich jedno - wspólna przyszłość. Pewne miejsce w dorosłości, w którym mają to, o co walczyli i o czym marzyli. Aby do niego dotrzeć, każdy z nich musi pokonać wiele pułapek, jakie życie na niego zastawia. Sprostać zdradzie, niesprawiedliwości, nietolerancji, brakowi środków do życia i... własnym nieprzemyślanym decyzjom. Każda z nich jednak prowadzi ich do wspólnego, jasnego jak słońce na niebie Miami, punktu, gdzie ich drogi wreszcie się krzyżują.

W tej książce znajdziecie trzy historie. Każda z nich prezentuje walkę z innym rodzajem problemów, jakie mogą dotykać nastoletnich, w niektórych momentach zdanych tylko na siebie chłopaków w słonecznym, lecz pełnym niebezpieczeństw Miami. I obok żadnego z tych problemów nie da się przejść obojętnie. Życie to walka charakterów, pokonywania własnych słabości, ale także dążenie do czegoś dobrego, co gdzieś tam na każdego czeka.

"Coś się zaczyna" opowiada o losach postaci, które można spotkać w wielotomowej serii "Fire Dragon Tattoo Studio" oraz nieco krótszej serii "Pokręcony Umysł". Dotyczy czasów sprzed akcji we wspomnianych seriach, dlatego może stanowić ich prolog bądź po prostu niezależną historię.

Książka przeznaczona jest dla osób pełnoletnich z racji na sceny erotyczne i wulgarne słownictwo.
Nie jest to mój opis, a ten zaczerpnięty ze strony bucketbook.pl, gdzie można ową książkę zakupić.
Moja szczegółowa opinia:
Książka wciągnęła mnie w swój świat bardzo szybko. Jako, że znałam bohaterów, ponieważ w pierwszej kolejności przeczytałam "Fire Dragon Tatoo Studio", to bardzo przyjemnie odkrywało mi się ich przeszłość. W książce widać, że autorki naprawdę porządnie przygotowały się do tego, by móc ją napisać. Sceny z więzienia wydają się być bardzo autentyczne i mimo iż są jedynie fikcją literacką, miałam wrażenie, że były wyjątkowo realistyczne w zaistniałych w książce okolicznościach. Tu zaznaczam, że moja wiedza na temat warunków panujących w więzieniach jest znikoma, dlatego moja ocena jest jedynie oparta na własnych wrażeniach, jednak czytając część poświęconą Lenny'emu, naprawdę da się wczuć w klimat więzienia, jaki zostaje nam przedstawiony, a całość wydaje się być oparta na głębszym przestudiowaniu prawdziwych warunków życia za kratkami.
Drugą kwestią, jaką chciałabym poruszyć, jest styl i poprawność napisanego tekstu. Nikt nie lubi czytać książki mając w głowie co chwilę "Tu powinno być ó z kreską, a nie u otwarte!". I oczywiście sama nie jestem mistrzynią ortografii, ale kiedy płacimy za tekst, to mamy prawo wymagać. Na szczęście w książce "Coś Się Zaczyna" tego typu myśli mnie nie nachodziły. Tekst czytało się bardzo przyjemnie i lekko mimo, że niektóre sceny były bardziej poważne. Widać, że został on dopracowany i to nie tylko pod względem językowym. Często zdarza mi się czytać teksty, w których dialogi pomiędzy bohaterami są bardzo naciągane i mam wrażenie, że nikt w prawdziwym świecie nie powiedziałby czegoś takiego jak książkowy bohater. Tutaj jednak dialogi czytało mi się bardzo płynnie i przyjemnie, co dla mnie jest dodatkowym plusem.
Ostatnią częścią, którą uważam za szczególnie ważną, jest kreacja postaci. Często autorzy tworząc swoje postacie nadają im cechy nieskazitelnych i wspaniałych istot nadludzkich, gdyż są pewni, że tym samym zjednają sobie czytelnicze serca. Jednak to jest jeden z największych błędów. Niewiele osób lubi takie "Mary Sue", a ich idealizacja przez autora sprawia, że czytelnik najbardziej z całej książki nie lubi właśnie głównego bohatera lub głównej bohaterki. Na szczęście w przypadku "Coś Się Zaczyna" nic takiego nie miało miejsca. O ile podczas czytania "Fire Dragon Tatoo Studio" mogłam się pokusić o stwierdzenie, że Rush był nieco zbyt wyidealizowaną postacią, tak tutaj naprawdę bohaterowie byli wykreowani w bardzo "ludzki" sposób. Owszem, są to postacie bardzo charakterystyczne, ale przy tym nie są karykaturami. Czytając ich historie potrafiłam utożsamiać się z niektórymi z nich, a ich decyzje i działania nie brały się mówiąc kolokwialnie z dupy, tylko były solidnie uargumentowane wcześniejszymi wydarzeniami oraz przemyśleniami. No, może Charlie nie zostanie moją ulubioną postacią, ale to bardziej kwestia moich własnych upodobań niż błędy autorek. 
Podsumowanie:
Gatunek: obyczajowe, romans
Kategoria wiekowa: 18+
Czy mnie wciągnęła: 8/10
Fabuła i rozwój akcji: 8/10
Bohaterowie: 9/10
Styl, język i warsztat autora: 8/10
Realizm wydarzeń: 9/10
Poziom emocji w trakcie czytania: 7/10

Razem: 8,2/10
Czy polecam? Tak! To naprawdę dobra książka dla fanów obyczajówek połączonych z romansem. Czyta się przyjemnie i lekko, a całość naprawdę dobrze dopełnia serię "Fire Dragon Tatoo Studio".
Zapraszam również na bloga shikattales.wordpress.com, gdzie można znaleźć darmowy fragment tejże książki oraz więcej twórczości Katki i Shivuni.
Jeśli macie jakiekolwiek uwagi co do mojej recenzji lub chcielibyście podzielić się własnymi wrażeniami zapraszam oczywiście do komentarzy! 
~Velia