czwartek, 23 stycznia 2020

"Filip!" Inga - Recenzja


Witam serdecznie w kolejnej recenzji na tym blogu. Dziś padło na książkę Ingi pod tytułem „Filip!”

Opis książki:

Głupi nauczyciele i nadopiekuńcza matka w najmniejszym stopniu nie ułatwiają i tak trudnego okresu dojrzewania, z którym Filip musi się mierzyć. Być może gdyby nie ciągłe gadanie, byłoby to o wiele łatwiejsze. A jak w tym zamieszaniu jeszcze odnaleźć siebie? Jak przekonać dorosłych, że panuje się nad wszystkim i nie jest się lekkomyślnym smarkaczem? Każdy w końcu miałby dosyć! Każdy kiedyś musi odetchnąć, spojrzeć na życie z innej perspektywy lub poznać kogoś, kto tę perspektywę pokaże.
Pewnej czerwcowej nocy zmęczony gadaniem dorosłych siedemnastolatek pakuje plecak i wychodzi z domu. Droga ku przygodzie i wolności nie jest łatwa, ale Filip spotyka na niej niedźwiedziego przewodnika.
Tylko czy niedźwiedziom w ogóle można ufać?
Nie jest to mój opis, a ten zaczerpnięty ze strony bucketbook.pl, gdzie można ową książkę zakupić.
Moja szczegółowa opinia:
Bardzo podobało mi się, że główny bohater ponosił konsekwencje swoich działań. Na początku obawiałam się, że chociaż nie wziął ze sobą ani bielizny na zmianę, ani mydła czy ręcznika, ani nawet niczego do rozbicia namiotu, żeby mieć gdzie spać, to jednak autorka tak pokieruje akcją, by to wszystko po prostu nie było mu potrzebne, co zwykle wcale w prawdziwym życiu tak łatwo nie wygląda. Na szczęście akcja została na tyle dobrze przemyślana, że dało się zobaczyć, jak początkowo chłopak rzeczywiście sobie nie radzi tak, jak by mógł, gdyby przygotował się do swojej wyprawy. Co prawda i tak miał aż niewiarygodnie dużo szczęścia, ale rozumiem, że gdyby go nie miał, cała fabuła nie miałaby racji bytu, a fabuła sama w sobie była ciekawa. Zostało poruszonych kilka poważnych tematów, jak np. ucieczka z domu, ale mimo to książka wciąż była w moim odczuciu lekka.
Sami bohaterowie zostali wykreowani w sposób bardzo naturalny. Nie czułam, żeby ktokolwiek był tam wciśnięty wyłącznie w celu zapchania grupy motocyklistów, aby było ich sztucznie więcej. Na każdą postać autorka miała konkretny pomysł i każdy miał chociaż te swoje „5 minut”, aby można było dowiedzieć się o nim czegoś więcej niż wyłącznie imię. Często zdarza się, że główny bohater po prostu mnie irytuje swoim zachowaniem, robiąc głupie, zupełnie znikąd wzięte rzeczy, bez żadnego powodu nagle zmienia zdanie itd. Na całe szczęście tutaj tak nie było. Bohater owszem, nie był typem osoby, która by wiele myślała, zanim coś zrobi, ale to nie było w jego przypadku irytujące. Bardziej powiedziałabym, że podkreślało, iż był jeszcze tylko nastolatkiem, a nastolatki rzadko kiedy potrafią przewidywać, co się może stać w konsekwencji ich działań... a przynajmniej aż nie jest już za późno.
Pod względem językowym muszę się jednak trochę przyczepić, ponieważ mam wrażenie, że dało się to napisać lepiej. Co prawda nie czytało się tej książki źle, ale jednak pomiędzy tą książką, a książkami innych autorów, których dzieła mają swoje recenzje na tym blogu, są widoczne różnice. Możliwe, że po prostu mnie styl autorki nie przypadł do gustu, ale uważam, że w tym przypadku jest to kwestia warsztatu. To nie jest prosta rzecz, żeby wyrobić sobie dobry warsztat. Zajmuje ogromną ilość czasu i wymaga ogromnego nakładu pracy, ale myślę, że za jakiś czas, gdyby ta sama autorka zabrała się za napisanie „Filipa”, wyszłoby jej to znacznie lepiej. Oczywiście to, co tu napisałam, nie oznacza, że Inga nie włożyła pracy w swoje dzieło. Wydanie książki to bardzo pracochłonny proces i ja szczerze gratuluję każdej osobie, której się to udało.
Podsumowanie:
Gatunek: romans, obyczajowe
Kategoria wiekowa: 18+
Czy mnie wciągnęła: 7/10
Fabuła i rozwój akcji: 8/10
Bohaterowie: 8/10
Styl, język i warsztat autora: 7/10
Realizm wydarzeń: 8/10
Poziom emocji w trakcie czytania: 6/10
Razem: 7,3/10
Czy polecam? Tak.  Jest to idealna książka dla osób, które chcą się zrelaksować przy lżejszej lekturze. 

Zapraszam również na bloga , gdzie można znaleźć więcej twórczości Ingi. https://dopokijestem.wordpress.com/
~Velia